Strata dla Tarnowskich Gór: Zmarł Stanisław Wyciszczak, pionier turystyki podziemnej i promotor dziedzictwa miasta
Jedna z najbardziej znanych postaci tarnogórskiego krajobrazu kulturalnego, Stanisław Wyciszczak, odszedł od nas. Był to jeden z pierwszych przewodników po podziemnych trasach turystycznych Tarnowskich Gór, zaangażowany organizator cyklicznych wydarzeń zatytułowanych „Czwartki Tarnogórskie”. Te spotkania miały na celu rozpowszechnianie wiedzy o historii miasta i regionu. Jako aktywny uczestnik życia naukowego, inicjował liczne konferencje i seminaria o tematyce historycznej. Jego dorobek obejmuje wiele publikacji, stanowiących prawdziwą skarbnicę informacji o ziemi tarnogórskiej. Przede wszystkim jednak, był ostatnim żyjącym członkiem „wielkiej siedemnastki”, czyli grupy entuzjastów, którzy w latach 50. XX wieku założyli Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej.
W wieku 93 lat zakończyła się barwna i pełna osiągnięć historia Stanisława Wyciszczaka – nieodłącznej legendy Stowarzyszenia i miasta. Bez jego wkładu, Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej nie istniałoby w obecnej formie, a samo miasto nie miałoby dzisiejszej tożsamości górniczej ani tytułu UNESCO. „Chyba mogę powiedzieć, że jestem zasłużony, patrząc na moje 65 lat pracy społecznej” – mówił ze śmiechem Wyciszczak, odbierając tytuł Zasłużonego dla Województwa Śląskiego. Wspominał również lata 50., kiedy nikt nie spodziewał się, że tarnogórskie obiekty trafią na prestiżową listę światowych zabytków UNESCO – listy, która wtedy jeszcze nie istniała.
Jako młody student, Wyciszczak pasjonował się historią regionu tarnogórskiego. Ta pasja zaowocowała jego uczestnictwem w komitecie założycielskim Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej już jako 23-latka w czerwcu 1953 roku. Mimo przejścia na emeryturę, Stanisław Wyciszczak nigdy nie opuścił swojego miejsca w stowarzyszeniu – do końca życia aktywnie doradzał i angażował się w jego działalność. Jako honorowy członek Stowarzyszenia, pozostawił po sobie niezapełnioną lukę. Od wczoraj, bez jego społecznej opieki, tarnogórska Dzwonnica Gwarkowska stała się trochę smutniejsza…