Plan rządu na eliminację prac domowych w szkołach podstawowych spotyka się z krytyką
Premier Donald Tusk przedstawił w piątek nowy plan edukacyjny, który rezygnuje z obowiązku wykonywania prac domowych przez uczniów szkół podstawowych. W szczególności, proponuje, aby prace domowe były całkowicie opcjonalne i bez ocen dla uczniów od czwartej do ósmej klasy, podczas gdy dzieci w klasach od pierwszej do trzeciej nie otrzymałyby żadnych zadań domowych.
Jednak ten pomysł nie został ciepło przyjęty przez wszystkich. Grzegorz Płaczek, poseł Konfederacji pochodzący z Tarnowskich Gór, miał szereg zastrzeżeń do planów rządu. Wyrażając swoje obawy, stwierdził: „Łatwiej manipuluje się gorzej wyedukowanym społeczeństwem”.
Płaczek postrzega zniesienie prac domowych jako potencjalnie katastrofalne dla edukacji młodych Polaków. „Przecież to szaleństwo”, protestował w komentarzu opublikowanym na platformie X. Zdaniem Płaczka, prace domowe powinny być zmienione, ale nie usunięte całkowicie. Sugeruje, że zadania powinny być tak skonstruowane, aby studenci mogli je zakończyć w ciągu kilkunastu minut, powtarzając materiał, który został omówiony w szkole tego samego dnia.
Poseł konfederacji podkreśla również, że rezygnacja z zadań domowych może prowadzić do pogorszenia poziomu edukacji. Wyraża swoje obawy, mówiąc: „Czy ktoś tu oszalał? Ja rozumiem, że docelowo łatwiej manipuluje się gorzej wyedukowanym społeczeństwem, ale my powinniśmy pomóc młodym Polakom w nauce, a nie wprowadzać rozwiązania, które brzmią populistycznie i w gruncie rzeczy spowodują, że proces nauki zostanie zaburzony”.